„Bez miłości, bez Gali nie byłbym Dalim. To prawda, której nie przestanę krzyczeć do końca życia. Ona jest moją krwią, moim tlenem” (Salvador Dalí)
Zamek w Púbol to trzeci, po Muzeum w Figueres i domu w Portlligat, punkt tzw. „Trójkąta Dalego”.
Zamek znajduje się w małym miasteczku Púbol w regionie Baix Emporda, w prowincji Girona. Zamek ten był prezentem, który Salvador Dali ofiarował swojej ukochanej muzie. Prezentem, który miał być drogocenna szkatułką dla największego skarbu artysty.
Kiedy Dali kupił zamek w 1969 roku, były to praktycznie ruiny. Ale te ruiny urzekły i przyciągnęły Dalego swoją tajemniczą i niezwykle romantyczną atmosferą. Sam artysta osobiście zajmował się dekoracją wnętrz, tworząc przedstawienia malarskie na ścianach i sufitach oraz iluzoryczne elementy architektury. Zaopatrzył pokoje w antyki, barokowe tkaniny i romantyczne symbole, tworząc specyficzny klimat, przeznaczony wyłącznie dla stworzenia idealnej rezydencji dla żony.
Cały budynek oddaje cześć Gali jako jedynej pani na włościach.
Gala prezent przyjęła, ale nałożyła na Dalego warunek: będzie ja mógł odwiedzać wyłącznie po otrzymaniu od niej pisemnego zaproszenia”. Tak też było.
Po śmierci Gali w roku 1982 ta szkatułka stała się jej mauzoleum oraz ostatnim warsztatem artysty. Miejsce miało być też miejscem pochówku samego Salvadora…
I tutaj właśnie zaczynają się wielkie kontrowersje, które chyba nigdy nie zostaną wyjaśnione…
Salvador Dalí po śmierci Gali przygotował dwa sąsiadujące ze sobą grobowce połączone małym otworem, dzięki któremu pochowani tam Gala i Salvador mieli trzymać się za ręce na wieczność…
Tak się jednak nie stało…
Jedną z ostatnich wizyt, jaką Dali, już umierający, przyjął, była wizyta ówczesnego burmistrza Figueres. Było to spotkanie w cztery oczy, bez świadków. Burmistrz twierdził, że Dali chciał być pochowany pod kopułą Teatru-Muzeum w Figueres, gdzie miał odpoczywać „wśród swoich rzeczy, duchów i obsesji”.
Czy takie rzeczywiście było pragnienie Dalego, pewnie nigdy się nie dowiemy. Wątpliwość co do prawdziwości tego zdarzenia opiera się na fakcie, że nic nie zostało spisane i nie było innej osoby, która to by mogła poświadczyć.
Wiele osób z otoczenia Dalich przyjęło tę wiadomość ze zrozumieniem i jako prawdopodobną. Ale wielu było takich, którzy od początku zarzucali burmistrzowi manipulację i wręcz nadużycie władzy. Nie mogło im się w głowie pomieścić, że nagle Dali zrezygnowałby ze spędzenia wieczności ze swoja ukochaną. Żadnemu też ze swoich najbliższych przyjaciół nigdy wcześniej nie wspomniał o tym pomyśle.
Pikanterii całemu zdarzeniu dodaje fakt, że wspomniana rozmowa burmistrza miała się odbyć na 52 dni przed śmiercią Dalego, a ogłoszona została zaledwie trzy dni przed śmiercią malarza, kiedy wiadomo było, że sprawa jest beznadziejna i kiedy zamek w Púbol zaczął przygotowywać grobowiec.
Salvador Dalí zmarł 23 stycznia 1989 r. Ostatnie dni, były relacjonowane przez media na całym świecie, odzwierciedlając kontrowersje dotyczące miejsca, w którym miał zostać pochowany, jego testamentu, praw do jego dzieł i najdrobniejszych szczegółów. Po raz pierwszy Dalí nie mógł całkowicie kontrolować własnej biografii.
Od czasu do czasu temat przeniesienia miejsca pochówku wracał. Liczni przyjaciele próbowali potajemnie zorganizować to przeniesienie. W 2004 roku, w stulecie urodzin artysty, jeden z jego przyjaciół, Robert Descharnes, zebrał ponad sześćset podpisów pod petycją o przeniesienie ciała Dalego do Púbol. Ale żadne z tych działań nie przyniosło skutku. Fundacja, która sprawuje pieczę nad całym Trójkątem Dalego i jego spuścizną milczy w tej sprawie i nie zamierza zabierać głosu.
A Gala w zamku Púbol czeka aż jej Salvador weźmie ją za rękę. I może się okazać, że będzie czekać wiecznie…